W Chorwacji mieliśmy tylko jeden punkt na trasie naszej tegorocznej podróży. Natrafiłem na to miejsce niedawno, przy okazji przeglądania stron z atrakcjami turystycznymi w Bośni i Hercegowinie. Ponieważ miejscówka wydawała mi się interesująca, postanowiliśmy zboczyć lekko z drogi aby odwiedzić Kupari zwane zatoką umarłych hoteli. Jest to jeden z ostatnich, tak dużych śladów wojny na Bałkanach. Prawdopodobnie to ostatnia szansa na odwiedzenie tego miejsca jako, że trwają poszukiwania inwestora, który nada temu miejscu nową świetność. Kupari był jednym z najbardziej
luksusowych kompleksów hotelowych dawnej Jugosławii. Położony w odległości 8 km od Dubrownika, stanowił miejsce
wypoczynku dla członków rządu Jugosławii oraz oficerów Jugosłowiańskiej Armii Ludowej.
Swoją prywatną rezydencję miał tu również sam Josip Broz Tito. Kurort mógł przyjąć ponad 2000 gości a w jego skład wchodziło siedem hoteli oraz dwie wille. Dodatkowo, położony po przeciwnej stronie drogi (działający do dziś) kemping Kupari, mógł przyjąć 4500 gości.
Wszystkie obiekty położone są w niezwykle malowniczej okolicy z widokiem na
Adriatyk. W 1991 roku, podczas działań wojennych Kupari zostało ostrzelane z morza
przez fregatę Jugosłowiańskiej Armii Ludowej i zajęte
przez Serbów oraz Czarnogórców. Doszczętnie zniszczony i splądrowany kurort nie
wrócił już do dawnej świetności. Do 2004 roku teren był w posiadaniu Ministerstwa
Obrony Republiki Chorwackiej. Do dziś na
budynkach widać ślady po ostrzałach. Plaża Kupari Dawniej luksusowy kurort ... ... dziś jedynie ruiny Grand Hotel w Kupari został wybudowany jako pierwszy (1920) Stylowa architektura ... ... otoczona pięknym palmowym parkiem Prawdopodobnie recepcja Hotelu Grand ... Schody na piętro Jeden z pokoi hotelowych Łazienka Widok z Grand Hotelu ... ... |