Pewnego pięknego czerwcowego dnia, nasz gospodarz Lado zaproponował nam wycieczkę. Pojechaliśmy w pięć osób - Ja, Krzychu, Lado, Goga i "Lokomotiv". Lado zabrał nas najpierw do Kanionu Martvili, w pobliżu miejscowości Martvili. Kanion nie jest miejscem znanym wśród turystów odwiedzających te tereny. Również nie wszyscy Gruzini zamieszkujący okolice znają to miejsce. Następnie pojechaliśmy do miejscowości Salkhino, zobaczyć dawną letnią rezydencję rodziny Dadiani. Obecnie miejsce jest letnią rezydencją zwierzchnika kościoła prawosławnego w Gruzji. Również Prezydent Gruzji Mikheil Saakashvili lubi tu wypoczywać. Kolejny przystanek naszej wycieczki był w miejscu bliżej nie zdefiniowanym. Zatrzymaliśmy się przy drodze, gdzie w towarzystwie spotkanych tam Gruzinów wypiliśmy "ciut ciut" czaczy i zagryźliśmy szaszlykiem. Naszą wycieczkę zakończyliśmy kąpielą w rzece Mukhuri, walcząc z jej silnym nurtem. Tam też napotkaliśmy nowych kompanów, którzy poczęstowali nas odrobiną wina domowego wyrobu.
Kanion Martvili - okrętowanie
Kapitan Lado daje sygnał do wypłynięcia
...
Za nami mała przystań
Wpływamy do Kanionu
...
Pstrąg prawie jak świeży. Gruziński przysmak - suszona ryba
W Kanionie Martvili
"Lokomotiv" dzielnie wiosłuje
...
Dalej pieszo
...
Wodospad
Płynie następna ekipa
...
Woda ma około 10 st. C ...
Ale żeby zobaczyć co jest dalej trzeba popłynąć wpław
...
...
Druga część Kanionu, tym razem widziana od góry
Wodospad
...
...
...
Kanion robi naprawdę duże wrażenie
...
Wychodzimy z Kanionu i jedziemy do Salkhino
Przed bramą letniej rezydencji Dadiani
Ale najpierw szklaneczka czaczy. "Lokomotiv" robi najlepszą
Letni Pałac Dadiani
...
Chart na łańcuchu ?
Cerkiew w rezydencji
Cerkiew
Lado ze znajomym mnichem
Opuszczamy Sachino i jedziemy coś przekąsić
Gruziński sposób pieczenia mięsa ...
... specjalny "grill" na szaszlyki
Z napotkanymi Gruzinami raczymy się czaczą i czekamy na zakuske
Stół już zastawiony
Najedzony i zadowolony
Giorgi, "Lokomotiv" i poznany miejscowy Gruzin
Gruzińska ekipa
Ostatnie wspólne zdjęcie i ...
... "no dawai, pajechali"
Krzychu i nasz nowy Gruziński znajomy
Ale sorry dziewczyny najpierw musimy sobie popływać
...
Nurt Muchuri jest dość silny
...
Trzeba trochę powalczyć aby dostać się na druga stronę
...
...
...
Ja, Krzysiek i nasz gospodarz Lado
Nad Muchuri poznajemy kolejnych Gruzinów,
i mamy okazję spróbować ich damasznoje wino "Ty pocziemu nie pijosz"
"No ja sewodnia waditiel"
"Haha, no tak dla nas budiet bolszie"
Niektórzy nie wytrzymują, ...
... inni dalej raczą się domowym winkiem ...
... kiedy nagle zjawiają się dziewczyny
"priwiet diewuszki, dawaitie k nam"
Ostatnie spojrzenie na rzekę Mukhuri
|